No to słuchajcie :D
Na zimowisku Godziu miał 18 urodzinki. Byłoo zajebiście! Wódeczka, papierosy. Nie, nie! Ja nie brałam... PRZYSIĘGAM. ! Oczywiście była muza no i ludziowie! Nie wiele pamiętam... Osa leżał już po 30 minutach. Jak można?! Uu..Mariola odleciała za nim jeszcze coś wzięła. Noo cóóż. Co ja jeszcze pamiętam..? Anka i Ruda tańczyły na stole. Jak szaleć to szaleć.! Godziu pierwszy raz próbował alkoholu, kiedy do pokoju weszła...o mamusiu! ... opiekunka! Mieliśmy przypał na maksaa! Za karę musieliśmy ... nie no, niedobrze mi! ... szorować toalety! O FUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU! Kto nie wymył dokładnie ... echhh... robił 20 okrążeń wokół boiska. ;( A ponieważ ja nie umyłam dokładnie .... musiałam biegaaaać! Godziu też dokładnie nie umył, ale nie musiał biegać, bo miał urodziny. SZCZĘŚCIAAAARZ! No dla ścisłości to nikt nie umył dokładnie. O rany! Gdybym tylko usłyszała jak Murzyn z Osłem się wykręcili. No, zapomniałam powiedzieć: TO BYŁ NAJGORSZY DZIEŃ MOJEGO ŻYCIAAAAAAAAAAAAAAA! Nie powiedziałam, że musieliśmy biegać także po moście, a ja (jak zwykle) niezdara potknęłam się i wpadłam do wody, a w dodatku złapałam się Osy i wpadł razem ze mną. Na nieszczęście był tak opity, że musiałam go sama wyciągać. Nigdy więcej takich imprez! Dostaliśmy nauczkę... ;\
Ann ... ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz